Żona wędkarza
Pamiętam jak dziś moją pierwszą wędkę, z którą miałem styczność, był to kij leszczynowy, spławik z kory wystrugany przez ojca i haczyk, a raczej hak węgorzowy, miałem wtedy jakieś sześć latek. Wydaję mi się, że to właśnie od tego się wszystko zaczęło i w miarę upływających lat narastało i narastało. Dzieciństwo spędzone nad wodą z wędką u boku. Uga…